piątek, 14 czerwca 2013

Szklany obrazek ideału

Dzisiejszego posta dedykuję wszystkim majóweczkom z forum, które odwiedzam od czasu ciąży. Gdyby nie nasza grupa wsparcia, ciężko by było  odnaleźć się w nowych realiach. Nawet teraz, gdy już praktycznie wszystkie są rozpakowane, forum nadal prężnie działa, produkując posty w zawrotnym tempie. Jest komu ponarzekać na facetów, którzy nie zawsze są grzeczni czy na dające w kość teściowe czy też inne codzienne smutki.
Wczoraj na tapecie były dołki świeżej, jeszcze nie do końca ogarniętej matki. Dobrze by było, gdyby życie wyglądało tak jak w tv. Dziecko już na dzień dobry wyrośnięte, cały czas uśmiechnięte i rozkoszne, z idealną cera, nieskalaną żadną krostką czy plamką. Mama oczywiście zawsze wypoczęta, naładowana energią w perfekcyjnym pełnym makijażu i cudnej stylizacji, a gdzieś w pobliżu niej równie idealny mężczyzna.
Niestety ten  cudny obrazek nijak się ma do rzeczywistości. Kobieta od rana do wieczora lata przy małym szkrabie, słuchając jego płaczu, który często nie wiadomo co oznacza. I na zmianę: pielucha, cyc, pielucha, cyc. I tak bez końca. W tym wszystkim niekiedy ciężko znaleźć czas dla siebie i właśnie stąd wyłania się obrazek kobiety sfrustrowanej i zaniedbanej. Poza tym ciężko wygospodarować czas na obowiązki domowe typu sprzątanie czy gotowanie. Dobrze wtedy jeśli mężczyzna wykaże nieco miłosierdzia i odrobiny dobrych chęci żeby w tym pomóc. Jednak często wygląda to w ten sposób, że on, po wielu godzinach spędzonych w pracy jest zmęczony na tyle, że nie wykazuje chęci pomocy. A kobieta kiedy ma odpocząć? Nikt jakoś się do tego nie garnie. W moim przypadku jeszcze w ciąży było tyle krzyku, że pomoc będę miała od rodziców cały czas i bez przerwy ktoś u mnie będzie. Nawet padł pomysł żebym na początku wróciła do nich, na co oczywiście się nie zgodziłam. A teraz jak jest? Jakoś nikt drzwiami i oknami nie wali. Dla mnie to jest takie zachowanie przedszkolaka, który koniecznie chce pieska ,a jak już ma to niech rodzice się opiekują. Dodatkowo przez brak czasu  pojawiają się lęki o przyszłość związku bo niekiedy nawet nie ma jak porozmawiać czy poprzytulać się...
Dzieci też odstają od tego pięknego szklanego obrazka. Ich buzia często jest pokryta różnego rodzaju krostkami i się łuszczy. Co jakiś czas malucha męczą bóle brzuszka, a już najgorsze jak się trafi kolka. Wtedy młoda mama najchętniej by uciekła jak najdalej lub usiadła i płakała razem z maluchem. 
Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność, a wszystko to sprawia, że w kobiecie wzmaga się frustracja i bezsilność wobec zaistniałej sytuacji.Ale tak naprawdę to, że miewamy gorszy czas i mamy wrażenie, że nie dajemy rady wcale nie znaczy że jesteśmy złymi matkami. Jesteśmy  przecież nadal ludźmi, a ludzie mają prawo do słabości. Początki nigdy nie są łatwe, ale nie ma takich trudności, których nie można pokonać. Niekiedy potrzeba po prostu więcej czasu i cierpliwości. Choć niekiedy ręce z bezsilności opadają, jest jednak coś co potrafi wynagrodzić to wszystko - uśmiech małych, bezzębnych dziąsełek :)

A tak wracając do moich patryczkowych relacji dziś nastąpił kolejny przełom: po raz pierwszy udało mi się go uśpić inaczej niż wiszącego na cycku. Jestem po prostu dumna z siebie i z niego. Po prostu najpierw robiąc obiad bujałam go w bujaczku a potem już na spokojnie w pokoju tak bujałam aż zasnął. Dzieci naprawdę niekiedy potrafią zaskakiwać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza ;)