środa, 10 lipca 2013

Złoty strzał :)

Chyba nie ma w życiu człowieka drugiego takiego okresu, kiedy widok kupy i dźwięk soczystych bąków wprawia w tak ogromne szczęście oraz zainteresowanie. Ta kwestia potrafi dać temat do dyskusji na wiele godzin.Oczywiście komizm lub tragizm takich anegdot jest zrozumiały tylko dla mam, inni ludzie już tego nie pojmują. Bo niby co może być fascynującego w urobionych po oba końce, aromatycznych pieluchach? Otóż wiele.Najwięcej opowieści bywa raczej zabawnych. Szczególnie historie w jakich okolicznościach kupa nieoczekiwanie wydostała się poza miejsce swojego przeznaczenia czyli w pieluchę.
 Ja na przykład jakiś czas temu miałam sytuację kiedy mój książę potraktował mnie na dwa fronty. Sikiem prawie mnie dosięgnął i jednocześnie poszła bryzgiem rzadka kupka. Ja trzymając przygotowaną pieluchę, byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam co mam robić. Czy osłaniać się przed strumieniem czy próbować zatamować kupkową lawinę przed wydostaniem się poza przewijak. W tamtym momencie podziękowałam Bogu za ten dodatek. 
Innym razem mój maluch nauczył mnie, że mama powinna być gotowa na każdą okoliczność i w związku z tym posiadać co najmniej jeden dodatkowy komplet ubranek wychodząc z domu. Aby się o tym przekonać wystarczył jeden wypad na działkę, kiedy siedząc w chuście, zrzucił bombę, załatwiając się po pachy. Chusta oczywiście też musiała już iść do prania...
Tego typu historie można by mnożyć w nieskończoność i na pewno każda mama dodałaby coś od siebie. Czytając nasze majówkowe forum doszłam do wniosku, że gdyby zebrać te kupkowe historie w jedno miejsce to powstalaby pokaźna książka. Ale niestety nie zawsze bywa tak wesoło. Często małe dzieciuszki mają problemy bączkowe i wtedy każde, nawet najmniejsze prutnięcie wprawia mamę w stan głębokiej euforii. Ehh gdyby ktoś mi jeszcze parę miesięcy wstecz powiedział, tego typu sprawy będą mi zaprzątać głowę do tego stopnia, myślałabym że oszalał...

Wszystkich, którzy uważają poruszony przeze mnie temat za wysoce nieapetyczny, a wręcz obrzydliwy, przepraszam. Niestety jednak ta kwestia dotyczy każdej mamy, a jako że blog poświęcony jest mojej działalnościw byciu mamą, nie mogłam pominąć i tego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza ;)