czwartek, 12 września 2013

4 miesiące razem

Dzisiaj moje małe szczęście kończy 4 miesiące. Naprawdę nie wiem kiedy to minęło. Z jednej strony jest mi żal, że mój mały nie jest już malutkim niewinnym noworodkiem, a z drugiej strony jestem niezwykle dumna z tego jak pięknie rośnie i jak wielkie postępy robi. Jednak nadal niewiarygodne jest dla mnie, że taka istotka powstała w moim ciele, tam rosła i stamtąd przyszła na świat. W pewnym sensie nadal jest moim organem, tylko żyjącym oddzielnie już własnym życiem. 
Już wspominałam o tym wcześniej, że jego radość potrafi mi wszystko wynagrodzić. Są takie dni kiedy nachodzi mnie zwątpienie lub jest mi źle, ale wystarczy gdy spojrzę w te wpatrzone we mnie oczka i ten dziąślakowy uśmiech i jest mi lżej na sercu. Tak jak dzisiaj. Od samego rana boli mnie brzuch, możliwe, że na okres i jestem szczególnie rozdrażniona. Przez to nawet Marcin mnie szczególnie wkurza wszystkim co robi a jeszcze bardziej tym czego nie robi. Dodatkowo byłam dzisiaj na mieście załatwiać sprawy dotyczące becikowego i rodzinnego i się załamałam doszczętnie ogromem biurokracji. Mam tylko nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza ;)