sobota, 5 kwietnia 2014

Cofając wskazówki zegara...


Dzisiejszy post tak dla odmiany postanowiłam poświęcić czemuś innemu niż sprawy związane z moim szkrabem. Dziś wrócę do czasów kiedy to ja byłam małym i kochanym słodziakiem. W ostatnim czasie wzięło mnie na sentymenty, więc postanowiłam wykopać u mamy trochę starych zdjęć. Chciałam trochę powspominać, ale też porównać czy chociaż trochę mój Książę przypomina mnie z dawnych czasów...

A więc zaczynamy :)





Kiedy Natalka była mała, nadszedł dzień, kiedy trzeba było ją ochrzcić. W związku z tym postanowiła zapozować z chrzestnymi :)












Tutaj razem ze mną występuje kuzynka, która wyrosła na naprawdę piękną kobietę:)



No i kolejne kilka fotek małej Natalki...



Natalka również lubiła lansować się w swojej furze. W sumie zostało jej to do dnia dzisiejszego tylko, że teraz raczej w roli konia pociągowego ;)))






Zdjęcie z kotwicą również musiało znaleźć się w Natalkowym portfolio :P
















Ta Pani po prawej to mama Natalki :)








Z tatą również bywało wesoło...



















A tu Natalka i jej przyjaciel w buzi tzw. 'Fąfa' :D


Gdy Natalka troszkę wydoroślała, poszła do przedszkola...





















Jeszcze gdy Natalka była mała, przejawiała zainteresowanie rękodziełem ;) (to zdjęcie dedykuję moim kreatywnym Majówkom :* )









Roślinki Natalka też bardzo lubiła i tak jej właściwie zostało do dnia dzisiejszego :)


No i czasy mniej więcej zerówkowe...




2 komentarze:

  1. achhh jakaż rozkoszna Natalka:) chyba i mnie wzielo na sentyenty:):) MAKARA

    OdpowiedzUsuń
  2. urrrrocza!!!! fajnie tak popatrzeć jak się zmieniałaś :)
    M.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza ;)