wtorek, 16 lipca 2013

Mały człowieczek

W piątek mój mały książę skończył dwa miesiące. Ludzie mówią, że już zupełnie inaczej wygląda niż na samym początku. Dla mnie jednak jest nadal tym samym małym szkrabem, nawet jak patrzę na fotki. W sumie przez ten czas zmiany zaczęłam dostrzegać bardziej w jego zachowaniu niż wyglądzie. Już potrafi się czarująco uśmiechać i dyskutować ze mną, coraz bardziej interesują go zabawki, w momentach kiedy nie śpi, potrafi się czymś zająć i nie płakać. Zaczyna się z niego robić mały człowieczek.
W piątek z okazji naszej miesięcznicy skoczyliśmy do sklepu na zakupy i przyznam że mnie poniosło. Wróciliśmy do domu z całą torbą ciuszków w rozmiarze 68 i 74-robimy już kolejne zapasy. Gdy się rozpakowałam to usiadłam tak nad tą stertą i z jednej strony miałam wrażenie że te ubranka są dużo za duże, a z drugiej strony pomyślałam że dzieciaczki przecież rosną błyskawicznie. W najbliższych dniach i tak będziemy przechodzić na rozmiar 68 :)
Niedzielę spędziliśmy bardzo przyjemnie-pojechaliśmy na wieś. Co prawda wietrznie było ale małego wsadziłam w chustę i było ok. W ten sposób on sporo pospał a ja miałam sporo czasu żeby odetchnąć świeżym powietrzem na łonie natury. Nawet zaliczyliśmy drobny spacer. Tego mi było trzeba-chwili wytchnienia. Tylko przydało by się wygospodarować jakoś kilka godzin bez małego ssaka u boku...
Dziś miałam okazję poznać drugą mamę z naszego forum, mieszkającą w mojej miejscowości. Aż dziwne, że w takim zadupiu znalazły się 3 mamusie z tego samego okresu :) Jak by nie było, fajnie jest mieć takie towarzystwo-chociaż ktoś rozumie bieżące sprawy i problemy. A ja znowu miałam wrażenie że mi ktoś dziecko podmienił, bo maluch cały spacer przespał. Mało tego, jeszcze jakieś pół godziny musiałam czekać przed blokiem, aż się obudzi. Poza tym zaliczyliśmy dzisiaj wspólną kąpiel i przyznam, że to było naprawdę wspaniałe doznanie. To było takie osobiste wręcz intymne. Fajnie było przytulić do siebie takiego golaska lub patrzeć jak przebiera tymi swoimi kochanymi nóżkami. Przyznam, że chyba bardziej mu to pasowało niż kąpiel w wanience, która już się robi za mała. Chyba jednak przemyślę ponownie opcję chodzenia na basen pomimo, że stan mojego ciała pozostawia nadal wiele do życzenia...

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło że odwiedziłeś/aś mojego bloga. Będzie mi jeszcze milej gdy pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza ;)